wtorek, 25 stycznia 2011

Recenzja filmu pt. Drużyna A / The A-Team (2010)

Reżyseria: Joe Carnahan
Scenariusz: Joe Carnahan, Brian Bloom
Produkcja: USA
Czas trwania: 117 minut
Obsada: Liam Neeson – Hannibal
Bradley Cooper – Buźka
Quinton Jackson – B.A.
Sharlto Copley – Murdock

„Ich specjalnością są sprawy absurdalne” – Sosa



Hannibal, Buźka, B.A. oraz Murdock tworzą Alpha Team, czyli Drużynę A – najlepszych z najlepszych. Po latach udanych misji czterech żołnierzy zostaje „wrobionych” w kradzież matryc do drukowania fałszywych pieniędzy. Następnie zostają wydaleni z wojska oraz osadzeni, w różnych, placówkach więziennych na 10 lat. Bierność nie jest ich domeną, więc postanawiają oczyścić swoje dobre imię, a przy okazji wymierzyć wrogom sprawiedliwość.

W latach 80 serial o niesłusznie skazanych żołnierzach świecił tryumfy w Ameryce, z czasem dotarł do Polski, gdzie uznano go za jedną z lepszych produkcji telewizyjnych. Joe Carnahan postanowił ukazać początki dzielnych żołnierzy, co sprawia, że film jest osiągalny również dla osób, które nie miały styczności z oryginałem.

Niektóre pomysły, np. obezwładnienie psów, są genialne w swej prostocie i aż dziw bierze, że nie zostały do tej pory wykorzystane w innych produkcjach. Podobnie wygląda sprawa humoru ukazanego w filmie, który naprawdę bawi, a nie tylko wywołuje pobłażliwe uśmieszki. Współczesne komedie mogą się wiele nauczyć i wreszcie zacząć dostarczać rozrywkę na przyzwoitym poziomie.

Filmowi przyświeca duch serialu, a malkontenci powinni pamiętać, że od premiery pierwowzoru minęły 23 lata i świat oraz widzowie bardzo się zmienili. Cieszy więc fakt, że w dobie wybuchów i pościgów w kinie, Carnahan nie zapomniał o przyzwoitej dawce humoru i tym magicznym „czymś” co czyniło oryginał tak ciekawym. Nowa Drużyna oddaje hołd, a nie stara się przebić swego „przodka”. A w przeciwieństwie do ostatnich przeróbek takich jak np. Koszmar z ulicy Wiązów / A Nightmare on Elm Street czy Dzień, w którym zatrzymała się ziemia / The Day That Earth Stood Still zapewniają rozrywkę, która pomaga się zrelaksować i dobrze bawić. A wszelkie niedociągnięcia można zrzucić na karb konwencji filmu, która czerpie garściami z serialu, w którym liczyła się przede wszystkim efektowność, a nie 100 % logiczność.

Najbardziej rzucającym się minusem Drużyny A jest montaż podczas scen akcji. Niestety zbyt duża ilość cięć powoduje zamęt, który ciężko ogarnąć. Sprawia to, że zamiast delektować się popisami kaskaderów i pirotechników widz się denerwuje, bo nie co tak naprawdę się dzieje. Użycie przynajmniej kilku spowolnień zniwelowałoby ten negatywny efekt.

Skompletowana obsada dobrze spisuje się w swych rolach. Niestety czarne charaktery, nie są wcale takie czarne. I nie chodzi o to, że nie są do końca złe, ale w obliczu osiągnięć drużyny wybadają blado i tak naprawdę nie stanowią dla nich wyzwania. Co ciekawe w rolę Murdocka wciela się Sharlto Copley, który debiutował w pełnometrażowym filmie pt. Dystrykt 9 / District 9, a tutaj jest niemalże nie do poznania. Fani serialu powinni również poczekać do końca napisów, gdzie czeka na ich mała niespodzianka.

WERDYKT: Można obejrzeć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz