Bycie żołnierzem jest ostatnio w świecie gier bardzo modne. Czy Medal of Honor spełni oczekiwania niespełnionych wojaków?
„I dlatego jesteśmy Rangersami”
PLUSY:
+ klimat (Gracz czuje się małym trybikiem wojny)
+ polskie napisy (chyba nikt nie wytrzymałby polskich okrzyków wojennych)
+ tryb noktowizyjny (świetna sprawa)
+ luneta snajperska (wiele innych gier powinno się uczyć od MoH)
+ jazda na quadzie (szkoda, że brak wtedy opcji strzelania)
+ misje klasyczne i skradankowe (by nie było zbyt nudno)
+ różne lokacje (choć można poczuć się jak w karuzeli)
+ towarzysze (czasami potrafią nawet kogoś zabić)
+ misja w śmigłowcu (szkoda, że tylko jedna, bo wciąga)
+ dodatek w postaci pełnej wersji Medal of Honor: Frontline
MINUSY:
- ogień (tylko płonie i nie zadaje obrażeń)
- mało elementów do zniszczenia (nawet lampy nie da się rozstrzelać, gdy krzywo na nas zaświeci)
- inteligencja wrogów (można stanąć przed przeciwnikiem i nie zareaguje, jeśli ma zostać zabity przez kompana Gracza)
- brak więzi z postaciami (nawet jedna nie zapada w pamięć)
- pocięta fabuła (częste zmiany postaci nie wpływają pozytywnie na historię)
- długość gry (dzisiejszy standard)
OCENA KOŃCOWA: 7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz