czwartek, 18 sierpnia 2011

Recenzja gry w wersji mini - Star Wars: The Force Unleashed II (PS3)


Gry z uniwersum Gwiezdnych Wojen zawsze mają trudne zadanie do spełnienia, czyli zadowolenie milionów fanów. Jak udało się to drugiej części przygód Starkillera?

„Mam złe przeczucia” - Starkiller

PLUSY:
+ gwiezdnowojenne intro (fani będą zadowoleni)

+ dwa miecze (Starkiller macha aż miło)

+ rzuty (choć przydałoby się więcej)

+ Force fury (tryb, w którym bohater anihiluje wrogów)

+ kostiumy (duża ilość = dużo radochy)

+ kamienie do mieczy (nadają im unikatowe cechy)

+ filmiki (dobrze wykonane i wyreżyserowane)

+ latanie bez statku (znakomicie oddany pęd)

+ moce (pozwalają gromić wrogów na lewo i prawo)

+ tryb challenges (skutecznie wydłuża grę)


MINUSY:

- scenariusz (płytki niczym kałuża)

- ilość ciosów (są widowiskowe, ale z czasem się nudzą)

- Yoda i Boba Fett w śladowych ilościach

- brak statków (samo spadanie nie wystarcza)

- długość gry (bardziej przypomina dlc niż pełnoprawną grę)

- rozwój postaci (banalny)

- generał Kota (stracił pazur z poprzedniej części)

- etapy (mała różnorodność)

- tylko jeden „prawdziwy” pojedynek na miecze


OCENA KOŃCOWA: 6-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz