Dwa dni prowadzenia imprezy potrafią "dać w kość". Tym bardziej jeśli, tak jak ja, nie ma się w tym względzie dużego doświadczenia.
Oczywiście nie obyło się bez problemów technicznych takich jak np. komputer, który był ustawiony na ponowne uruchamianie po aktualizacji czy rzutnik, który po 6 godzinach projekcji wyłączył się samoistnie w trakcie trwania jednego z filmów (zabezpieczenie przed przegrzaniem).
Mimo iż, sala nie była zapełniona po brzegi, a goście z Łodzi nie mogli przyjechać to, uważam, że warto było się "pobawić", bo niektóre filmy były świetne. Nie przepadam za polskim kinem, ale etiudy studentów z Łodzi napełniły mnie optymizmem co do przyszłości naszej kinematografii. Miejmy tylko nadzieję, że młodzi twórcy nie stracą pazurów. Tego im życzę i dziękuję za trud włożony w filmy.
A poniżej znajdziecie krótki wywiad z moją niefotogeniczną osobą, a właściwie niefilmową.
www.itvl.pl/news
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz