środa, 16 lutego 2011

Recenzja filmu pt. Agora (2009)

Reżyseria: Alejandro Amenabár 
Scenariusz: Alejandro Amenabár, Mateo Gil 
Produkcja: Hiszpania 
Czas trwania: 121 minut 
Obsada: Rachel Weisz <> Hypatia
Max Minghella <> Davus
Oscar Isaac <> Orestes
Sami Samir <> Cyryl


Dlaczego gwiazdy nie spadają z nieba?” – Hypatia


Aleksandria, rok 391. Czas szacunku dla wiedzy, bliźnich i filozofii…przynajmniej w teorii. Główna bohaterka – Hypatia jest wykładowcą w Bibliotece Aleksandryjskiej. Ma swoich studentów, prowadzi badania i kocha filozofię. Idylla trwa do czasu, gdy miastem zaczynają wstrząsać krwawe wydarzenia, gdyż do głosu dochodzi trzecia po pogaństwie i judaizmie religia – chrześcijaństwo, która chce pozbyć się „konkurencji”.

Widzowie zainteresowani historią antyku wiedzą, że film oparto na faktach (choć nie obyło się bez anachronizmów). Poza tym, Agora jest pierwszym filmem, który pokazuje, że wiara jest silniejsza od tarana i można nią wyważyć ogromne drzwi Biblioteki Aleksandryjskiej.
Urodzony w Chile, Alejandro Amenabar po raz pierwszy wyreżyserował nie kameralny film, ale historyczne widowisko. Dotychczas tworzył dzieła skromne, ale wypełnione znakomitym klimatem. Jak na przykład Inni / The Others czy Otwórz oczy / Abre los ojos (pokazywane w czasami polskiej telewizji).

Reżyser pisał scenariusz z myślą o Rachel Weisz, która wciela się w Hypatię. Aktorka, w niektórych filmach wygląda zjawiskowo, tutaj wydaje się być jak ptak w klatce, który nie wie co ze sobą począć. Jej postać (tak jak i inne) nie wzbudza sympatii. Przez to między widzem, a postaciami występuje zerowa więź emocjonalna.

Dodatkowo, zbytnie rozdrobnienie wątków i wprowadzenie wielu postaci sprawia, że ciężko jest uchwycić rytm filmu. Kamera, spełniająca rolę narratora nieustannie przeskakuje między bohaterami, co nie pozwala widzowie się skupić. Tak naprawdę scenariusz Agory nadawałby się o wiele lepiej na serial, w rodzaju Rzymu czy Spartakusa
 
Zadziwiające jest to, że Watykan nie zaprotestował, bo film Alejandro Amenabára jest bardziej obraźliwy dla chrześcijaństwa niż np. Złoty Kompas / The Golden Compass, który swego czasu był gorliwie potępiany przez Stolicę Apostolską. Może stało się tak dlatego, że każda z ukazanych w filmie religii, ma w sobie niewiele pozytywnych aspektów.

Z kolei scenografie, ubiory i wszelkie inne detale (nie licząc języka, bo oczywiście wszyscy mówią po angielsku) zostały odwzorowane po mistrzowsku i zasługują na brawa. Może to właśnie nim poświęcono zbyt wiele czasu, zamiast fabule? Tym samym Agora stanowi dobre widowisko, ale nie wciągające. I prawdopodobnie nie sprawi, że widzowie zapragną dowiedzieć się więcej o losach Hypatii lub innych bohaterów.

WERDYKT: Można obejrzeć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz