sobota, 22 stycznia 2011

Recenzja filmu pt. Jak wytresować smoka / How to Train Your Dragon (2010)

Reżyseria: Dean DeBlois, Chris Sanders 
Scenariusz: William Davies 
Produkcja: USA 
Czas trwania: 98 minut 
Obsada: Jay Baruchel – Czkawka
Gerard Butler – Stoick
Craig Ferguson – Gobber
Amerrica Ferrera – Astrid

Pewnego dnia wydostanę się stąd” – Czkawka



Życie wikinga nie jest łatwe. Życie Czkawki jest jeszcze trudniejsze i to nie tylko dlatego, że jest synem najdzielniejszego wojownika w Berk – Stoicka. Główny bohater nie posiada rozbudowanej muskulatury, ani bujnego owłosienia, nie jest również krwiożerczy. A w wiosce, której mieszkańcy zajmują się praktycznie tylko walką ze smokami, są to cechy niezwykle potrzebne. Czkawka otrzyma szansę na zmianę swego statusu społecznego, gdy uda mu się zestrzelić najgroźniejszy okaz smoczego rodu, czyli Nocną Furię. Będzie to jednak początkiem dużych kłopotów…

Studio DreamWorks Animation od wielu lat, obok Pixara, jest synonimem najlepszych wysokobudżetowych animacji. Shrek, Madagaskar czy Kung Fu Panda zachwycają widzów na całym świecie. Reżyserzy Jak wytresować smoka pracowali przy filmie Lilo i Stitch / Lilo & Stitch, co tłumaczy podobieństwo głównego smoczego bohatera – Szczerbatego, do postaci małego, uwielbiającego Elvisa stworka z kosmosu. 
 
Film oparto na powieści Cressidy Cowell pod tym samym tytułem. Decyzja o stworzeniu kontynuacji już zapadła. A dalsze przygody zostaną prawdopodobnie oparte na kolejnej książce – w sumie wydano ich sześć, a w przygotowaniu są kolejne. 
 
Sama strona techniczna stanowi pierwszoligowy produkt, który nieustannie zachwyca. W filmie o smokach nie sposób uniknąć ukazywania ognia. Twórcy poświęcili mu dużo pracy, co widać od razu. Dzięki temu powstał najbardziej realistyczny i dopracowany ogień w historii (co zapewne i tak zostanie poprawione w kolejnych filmach studia). Każdy film DreamWorks w charakterystyczny sposób przedstawia ludzkich bohaterów, tym razem jest nie inaczej, mimo to są oni wykonani z takim pietyzmem, że widz nie ma problemu z uwierzeniem w ich realność.
Większość współczesnych animacji zawiera drugie dno, które jest łatwiej dostrzegalne dla starszych widzów. Co nie znaczy, że młodsi nie poradzą sobie z jego poznaniem. Jak wytresować smoka porusza kwestie związane z komunikacją między pokoleniami, tolerancji pomiędzy gatunkami, jedynej prawdy przekazywanej nam przez przodków, a także niedopasowania do norm danego społeczeństwa. (Prawie) każdy znajdzie coś dla siebie.

Każdy film zawiera błędy. Na szczęście w tym nie są one bardzo widoczne i np. zmianę rozmiarów Szczerbatego między ujęciami, można zrozumieć (chęć zbudowania lepszej kompozycji kadru?). Podobnie jest ze zmianami w stosunku do książkowego oryginału. Dla przykładu w pierwowzorze nie istnieje postać Astrid (główna postać kobieca) oraz zakończenie jest bardziej „lukrowane”. Nie są to jednak na tyle poważne odstępstwa, by zniechęcić widza.
Nie obyło się również bez kilku klisz, ale kino to medium, które ma już ponad sto lat, więc niezwykle trudnym zadaniem jest tworzenie dzieł nie czerpiących z innych. Poza tym umiejętne „podbieranie” pomysłów również jest sztuką.

W porównaniu z innym dziełem DreamWorks Animation ostatnich miesięcy, czyli filmem Shrek Forever, Jak wytresować smoka wypada o wiele…lepiej. Po pierwsze historia jest ciekawsza (może dlatego, że to pierwszy film z tymi bohaterami), po drugie humor stoi na wyższym poziomie i jest po prostu zabawniejszy. Co do samej animacji to jej poziom w obu produkcjach jest zbliżony. A tradycyjnie już efekt 3D nie jest potrzebny i film (zresztą drugi również) „broni się” sam, bo nawet najlepsze wyskakujące z ekranu obiekty, nigdy nie zastąpią dopracowanej historii.

Jak wytresować smoka spodoba się i „małym” i „dużym” widzom, którzy nie poczują się oszukani. A przy okazji „wyniosą” z kina nie tylko puste opakowania po łakociach, ale i kilka mądrych rad. Dobrze zbudowana fabuła, wiarygodne postacie, znakomity humor i niezwykle dopracowana animacja stanowią główne, ale nie jedyne atuty tej produkcji.

WERDYKT: Warto obejrzeć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz